30.06 Pogubiłam się...

Widząc sam tytuł zapewne większa grupa czytelniczek zorientuje się, że chodzi o jedzenie.
Tak, tak...również mam gorsze dni, chwile zawahania, ponieważ jestem człowiekiem.
Wiele roboty miałam przez te trzy dni, dlatego nie miałam czasu, żeby zajrzeć na bloga, za co z góry przepraszam, ale już tłumaczę swoją nieobecność i poruszę dwa tematy, które są dla mnie bardzo istotne, jak i również powinny być dla was, ponieważ jesteście czytelnikami tych desperackich wypocin.
Mój kochany chłopak, mój największy skarb postanowił, że musimy wyprowadzić się do większego mieszkanka. Oczywiście, byłam podekscytowana, ponieważ nic nie cieszy tak jak większe, ładniejsze wnętrze.
Trzy ostatnie dni to była jazda bez trzymanki. Czekaliśmy w niepewności na telefon od właściciela mieszkania, aż powiadomi nas o tym, że możemy odebrać klucze. Drugi motyw był taki, że to jeszcze nie była tragedia. Problem zaczął się w momencie, gdy właściciel poprzedniego mieszkania dał nam 2 dni na wyprowadzkę i baliśmy się że jedną noc z tymi wszystkimi rzeczami spędzimy w samochodzie.
Jestem kobietą, więc szybko zaczęłam planować, szykować i planować, ponieważ ja siedziałam całymi dniami w mieszkaniu, a mój chłopak całymi dniami pracować, a w tym wypadku pakowanie należało do mnie. Znoszenie tego wszystkiego to był dramat (nie wiedziałam, że mam tyle rzeczy haha), a o wnoszeniu do nowego mieszkania nie wspomnę (wyprowadzka z czwartego piętra na trzecie to różnica minimalna). Całość trwała od godz. 11 do ok. 23 (+ rozpakowywanie i sprzątanie).
Przez te trzy dni jadłam tak o. Starałam się jak najmniej, ale ciężko było nosić te wory na samej wodzie, więc musiałam coś zjeść. Nie chciałam doprowadzić się do omdlenia. Nie chciałam robić problemu.  Wczoraj i dzisiaj jadłam mało, ale zarazem dużo. A teraz leżę i boli mnie brzuch, czuję jak mi ciężko i niekomfortowo.
Chwalę się, czy żalę?
I jedno, i drugie, ponieważ czuję ogromne wyrzuty sumienia, ale chce wam pokazać, że nie zawsze jest kolorowo.
Spora wasza część pisze, że zaczyna różne diety, które są cudowne i przejście jednej z nich do końca to marzenie, ale dlaczego jeszcze nie została dokończona pomyślnie? Ponieważ zaczynacie zbyt gwałtownie. Pamiętajcie o tym, że ataki przy takim funkcjonowaniu są całkowicie normalne. Musicie sobie dokładniej zaplanować i zacząć powoli (np. rezygnuje ze słodyczy, przekąsek i pieczywa). To już jest dużo. Krok kolejny to odstawienie kalorii. Takie krótkie zadania są dużo lepsze niż rzucanie się na dietę baletnicy, a dnia poprzedniego zjadłyście wszystko co mogłyście nie zwracając uwagi na skład jedzenia i kaloryczności.
Rozumiecie?

Kolejna kwestia, którą chciałabym omówić to moja pisownia.
Nie jestem mistrzem, ale lubię pisać. Nie wychodzi mi to dobrze, ale staram się pisać z sensem. Jestem świadoma tego, że popełniam jakieś błędy, więc proszę was skarby...nie skupiajcie się na błędach, a na treści, bo na tym zależy mi najbardziej. Mnie osobiście serce się łamie gdy widzę błędy ortograficzne, ale staram się to ogarnąć i skupić całą swoją uwagę na konkretnym temacie.

Od poniedziałku zaczynam post warzywno-owocowy. Jestem pewna, że mi się uda, ponieważ kiedyś to przechodziłam. Muszę przez następne dwa dni do tego się przygotować i rozplanować wszystko od A do Z. Chcę porozmawiać sama, ze sobą na ten temat i przemyśleć pewne kwestie.
Na dzień dzisiejszy nie jestem dumna z siebie, że zawaliłam, ale cieszy mnie to, że potrafię wyciągać z tego konsekwencje.

Trzymajcie się chudo ! 

Komentarze

  1. Super, że macie nowe mieszkanie ! :D Nie dziwię się, że było wiele emocji ^^
    Na pewno sporo spaliłaś przy przeprowadzce :))
    Trzymaj się :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka przeprowadzka to sporo wysiłku, więc dobrze, że zjadłaś więcej kochana. :)
    Twoje posty prawie zawsze dają mi do myślenia.
    Trzymaj się, kochana! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram, lepiej jest powoli wchodzić do wody niż rzucać się od razu na głęboka. Gratulacje przeprowadzki :3 Trzymaj się :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli będziesz miała czas to odezwij się na do mnie na gg Słonko <3
    Wyprowadzki są męczące, szczególnie wtedy kiedy trzeba wszystko szybko przenieść. Bardzo się cieszę, że nie postanowiłaś wtedy głodować, a starałaś się jeść :)
    Oby ból brzucha szybko minął!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz