Samotność
Kocham wieczory, ale dosyć szybko dopada mnie samotność.
Nie lubię tego stanu. Mam totalnego doła, słucham muzyki klasycznej i płaczę przytulając mojego malutkiego psa.
Aktualnie z moim chłopakiem widuję się przed pracą, po obudzeniu wymienimy kilka słów, jak wróci z pracy - dostanie obiad od kochającej dziewczyny, odpocznie i znika...idzie do kolegów, a weekendy gra (taka pasja DJ'a). Ja zostaje sama. Oglądam zdjęcia chudych dziewczyn, słucham piosenek, szukam inspiracji.
Próbuję być silna za dnia, ale nie zawsze to wychodzi.
Kontakty z rodziną nie są takie jak były zawsze. Od momentu wyprowadzki wszystko się spieprzyło.
Z mamą nie gadam, a do babci jeżdżę sporadycznie. Każdy traktuje mnie jak kosmitę. A ja chciałabym odrobinę zrozumienia, pocieszenia. To źle?
Przed chwilą mój chłopak wleciał na kilka minut do mieszkania i widział, że coś jest nie tak, ale na moje pytanie "o której wrócisz?" odpowiedział "1,5 h, a kochasz mnie?".
Oczywiście, że kocham.
Chciałabym żeby był obok mnie, ale nie będę go izolować od znajomych.
Ja należę do tych osób odizolowanych od wszystkich. Nie mam koleżanek. Moja jedyna przyjaciółka siedzi w Anglii, a szukanie nowych kontaktów sprawia mi problem, dlatego zamykam się w czterech ścianach na cały dzień. Z rana zazwyczaj piję wodę, sok z grejpfruta, siedzę i oglądam jakieś bzdety o super fantastycznym życiu youtuberów, trening, prysznic, obiad dla chłopaka i gleba na łóżko, z laptopem.
Chciałabym, żeby zaczął się rok studencki. Mam dosyć siedzenia w mieszkaniu. Może to dziwne, że osoba antyspołeczna chce iść do ludzi, ale uczelnia to takie miejsce gdzie czas leci szybko, bo wiesz, że od ustalonej, do ustalonej godziny musisz tam siedzieć, a po zajęciach wracasz zmęczona i idziesz spać.
Tak to wygląda u mnie.
Niech mijają te upały, bo już mam dosyć. Jest codziennie ponad 35 stopni i zero deszczu. Ciężko funkcjonować. Nawet wieczorem powietrze jest ciężkie, a to umożliwia bieganie i jednocześnie zniechęca.
Oglądam "To the bones" - kolejny raz. Lubię ten film. Pomaga mi. Czas szybciej leci, aczkolwiek bardziej bym się cieszyła gdyby to był serial.
Myśl o tym, że mam wesele za miesiąc, że moje kontakty z rodziną są marne zniechęcają mnie do jedzenia. A jutro planuje iść do apteki po coś na przeczyszczenie. Chce to robić systematycznie.
I zaraz pojawią się komentarze "To głupie, ogarnij się", to moja odpowiedź jest jedna - WSZYSTKO JEST GŁUPIE.
Nie lubię tego stanu. Mam totalnego doła, słucham muzyki klasycznej i płaczę przytulając mojego malutkiego psa.
Aktualnie z moim chłopakiem widuję się przed pracą, po obudzeniu wymienimy kilka słów, jak wróci z pracy - dostanie obiad od kochającej dziewczyny, odpocznie i znika...idzie do kolegów, a weekendy gra (taka pasja DJ'a). Ja zostaje sama. Oglądam zdjęcia chudych dziewczyn, słucham piosenek, szukam inspiracji.
Próbuję być silna za dnia, ale nie zawsze to wychodzi.
Kontakty z rodziną nie są takie jak były zawsze. Od momentu wyprowadzki wszystko się spieprzyło.
Z mamą nie gadam, a do babci jeżdżę sporadycznie. Każdy traktuje mnie jak kosmitę. A ja chciałabym odrobinę zrozumienia, pocieszenia. To źle?
Przed chwilą mój chłopak wleciał na kilka minut do mieszkania i widział, że coś jest nie tak, ale na moje pytanie "o której wrócisz?" odpowiedział "1,5 h, a kochasz mnie?".
Oczywiście, że kocham.
Chciałabym żeby był obok mnie, ale nie będę go izolować od znajomych.
Ja należę do tych osób odizolowanych od wszystkich. Nie mam koleżanek. Moja jedyna przyjaciółka siedzi w Anglii, a szukanie nowych kontaktów sprawia mi problem, dlatego zamykam się w czterech ścianach na cały dzień. Z rana zazwyczaj piję wodę, sok z grejpfruta, siedzę i oglądam jakieś bzdety o super fantastycznym życiu youtuberów, trening, prysznic, obiad dla chłopaka i gleba na łóżko, z laptopem.
Chciałabym, żeby zaczął się rok studencki. Mam dosyć siedzenia w mieszkaniu. Może to dziwne, że osoba antyspołeczna chce iść do ludzi, ale uczelnia to takie miejsce gdzie czas leci szybko, bo wiesz, że od ustalonej, do ustalonej godziny musisz tam siedzieć, a po zajęciach wracasz zmęczona i idziesz spać.
Tak to wygląda u mnie.
Niech mijają te upały, bo już mam dosyć. Jest codziennie ponad 35 stopni i zero deszczu. Ciężko funkcjonować. Nawet wieczorem powietrze jest ciężkie, a to umożliwia bieganie i jednocześnie zniechęca.
Oglądam "To the bones" - kolejny raz. Lubię ten film. Pomaga mi. Czas szybciej leci, aczkolwiek bardziej bym się cieszyła gdyby to był serial.
Myśl o tym, że mam wesele za miesiąc, że moje kontakty z rodziną są marne zniechęcają mnie do jedzenia. A jutro planuje iść do apteki po coś na przeczyszczenie. Chce to robić systematycznie.
I zaraz pojawią się komentarze "To głupie, ogarnij się", to moja odpowiedź jest jedna - WSZYSTKO JEST GŁUPIE.
Wiem jak się czujesz, ja mam jedną koleżankę, z którą mogę wyjść na spacer, ale jej ciągle nie ma, albo mnie olewa, więc w sumie trudno nazwać to koleżanką. Żyję tylko dla mojego ukochanego :P Dobrze, że masz chłopaka, tylko szkoda, ze nie zabiera ciebie do znajomych. Może powinnaś mu powiedzieć że źle się czujesz jak ciągle cie zostawia samą ? Trzymaj się <3
OdpowiedzUsuńPowinnaś z nim porozmawiać o tym, aby spędzał z Tobą więcej czasu, może jakieś seriale wieczorem, wspólne spacery. W końcu to nie znaczy, ze będziesz go izolować od znajomych. Po senesie na prawdę boli bardzo brzuch, więc jakbys kupowała to coś mniej inwazyjnego Skarbie. Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuńTak jak wyżej, porozmawiaj z nim. Spędzanie więcej czasu razem nie oznacza izolacji Kochana :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby wszystko szło po Twojej myśli :)
Ze środkami na przeczyszczenie uważaj ;)
Buziaki ❤
Szkoda, że nie masz dobrych kontaktów z rodziną. Życzę Ci, żeby choć trochę sie poprawiło, zarówno z chłopakiem, jak i rodziną. Zapropnuj mu jakieś filmy, czy coś, przecież to nie jest izolacja od znajomych. Też lubię ten film, jest mega. Upałów też nienawidzę. Trzymaj się i obiecaj, że będziesz uważać na środki przeczyszczajace.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami. Powinnaś z nim porozmawiać. Skoro widzicie się tylko rano, a potem chwila Na wieczór. A przecież gdyby przynajmnkej raz w tygodniu odpuścił sobie to spotkanie ze znajomymi, a zostal z Toba, nic by sie nie stało.
OdpowiedzUsuńJeny, co się wydarzyło między Tobą a mama? To, ze wyjechalas na studia miało właśnie taka reakcje od rodziców?
Uważaj na te środki tylko :)
Trzymaj się! ;3
Jeszcze nie oglądałam tego filmu, ale widzę, że wszystkim dookoła bardzo się spodobał :D
OdpowiedzUsuńPodepnę się do dziewczyn - rozmowa z chłopakiem będzie naprawdę mądrą decyzją. W końcu jesteście padą i powinniście spędzać ze sobą więcej czasu!
Pamiętaj, że jak dopadnie Cię gorszy moment to możesz do mnie napisać :)
Buziaki