Nieobecność
Wiem, wiem...długo mnie nie było.
Myślałam, że uda mi się wszystko uporządkować, ale chaotyczność która we mnie siedzi jest niesamowita.
Nie, nie zapomniałam o tym kim chcę być. Pamiętam cały czas.
Od jutra ruszam z nowym programem, ale zanim o nim wspomnę to napiszę co działo się przez te kilka dni mojej nieobecności.
Trzy dni siedziałam siedziałam u babci. Internet miałam, ale chciałam nacieszyć się przyrodą na wsi i spędzić czas z babcią (a to wiadomo...jedzenie). Musiałam się zająć dziadkami z tego względu, że ciocia z wujkiem wyjechali na wakacje. Nie chciałam ich olewać i znikać w telefonie lub laptopie.
Kilka dni było okropnych, ale to co stało się dzisiaj dało mi ogromny strzał w ryj.
W odwiedziny wpadła moja mama. Było fajnie, zjedliśmy obiad (zrobiłam wegańską, odchudzoną zapiekankę z cukinii w roli głównej).
Zaczęło się gadanie, jaka to ja jestem okropna. Najgorsze jest to, że zasugerowali mi, że o siebie nie dbam, że jestem jak kura domowa, która się zaniedbała, ale nikt nie zdaje sobie sprawy z tego ile w ciągu dnia robię. Mój chłopak mówił najwięcej, a jestem zaniedbana głównie przez niego (w sumie to ja tak nie uważam. Fakt, mam mniej czasu dla siebie, ale dbam o siebie jak mogę).
Nie mogę doczekać się tego, aż zaczną się studia i będę mogła uciekać z mieszkania na dłuższy czas skupiając się tylko na swojej edukacji.
Na chwile obecną jest źle i czuje się jak wielkie dno.
Co do programu to od jutra zaczynam dużo ćwiczyć, a mało jeść...bardzo mało. Co lepsze, żeby przyspieszyć metabolizm chciałabym jeść co 3h, pić dużo herbatki na trawienie i zielonej herbaty.
Pokażę sobie, że jestem w stanie osiągnąć cel.
Pokażę innym, że nie jestem takim nieudacznikiem za jakiego mnie mają.
Jestem silna...
To będzie ciężka i długa walka.
Cel na jutro: 500 kcal
Myślałam, że uda mi się wszystko uporządkować, ale chaotyczność która we mnie siedzi jest niesamowita.
Nie, nie zapomniałam o tym kim chcę być. Pamiętam cały czas.
Od jutra ruszam z nowym programem, ale zanim o nim wspomnę to napiszę co działo się przez te kilka dni mojej nieobecności.
Trzy dni siedziałam siedziałam u babci. Internet miałam, ale chciałam nacieszyć się przyrodą na wsi i spędzić czas z babcią (a to wiadomo...jedzenie). Musiałam się zająć dziadkami z tego względu, że ciocia z wujkiem wyjechali na wakacje. Nie chciałam ich olewać i znikać w telefonie lub laptopie.
Kilka dni było okropnych, ale to co stało się dzisiaj dało mi ogromny strzał w ryj.
W odwiedziny wpadła moja mama. Było fajnie, zjedliśmy obiad (zrobiłam wegańską, odchudzoną zapiekankę z cukinii w roli głównej).
Zaczęło się gadanie, jaka to ja jestem okropna. Najgorsze jest to, że zasugerowali mi, że o siebie nie dbam, że jestem jak kura domowa, która się zaniedbała, ale nikt nie zdaje sobie sprawy z tego ile w ciągu dnia robię. Mój chłopak mówił najwięcej, a jestem zaniedbana głównie przez niego (w sumie to ja tak nie uważam. Fakt, mam mniej czasu dla siebie, ale dbam o siebie jak mogę).
Nie mogę doczekać się tego, aż zaczną się studia i będę mogła uciekać z mieszkania na dłuższy czas skupiając się tylko na swojej edukacji.
Na chwile obecną jest źle i czuje się jak wielkie dno.
Co do programu to od jutra zaczynam dużo ćwiczyć, a mało jeść...bardzo mało. Co lepsze, żeby przyspieszyć metabolizm chciałabym jeść co 3h, pić dużo herbatki na trawienie i zielonej herbaty.
Pokażę sobie, że jestem w stanie osiągnąć cel.
Pokażę innym, że nie jestem takim nieudacznikiem za jakiego mnie mają.
Jestem silna...
To będzie ciężka i długa walka.
Cel na jutro: 500 kcal

Ojojoj :/ Nie daj sobie wmówić, że o siebie nie dbasz! Przecież prawda jest inna! Walczysz o piękna sylwetkę...
OdpowiedzUsuńBędę za Ciebie trzymać kciuki jutro.
Odezwij się na gg, jak znajdziesz chwilkę ^^
Buziaki
Nie rozumiem jak można tak komuś mówić. Przecież każdemu zrobiłoby się smutno.. A ty się tak bardzo starasz dla rodziny i tyle dla nich robisz :/ Wierzę, że jutro dasz radę zrealizować swój cel :3
OdpowiedzUsuńStaraj się nie przejmować rodziną, Słońce. Niewiele wiedzą, a mówią więcej niż powinni.
OdpowiedzUsuńDasz radę!
Trzymam za Ciebie kciuki. Nie przejmuj się tymi sugestiami, ludzie często oceniają nie próbując zrozumieć. Nienawidzę tego.
OdpowiedzUsuńLimit 500kcal jest moim ulubionym limitem i też właśnie do niego wróciłam. Na pewno dobrze Ci pójdzie. I jeszcze chcesz dołożyć do tego ćwiczenia..
Tylko czekać na efekty!
Nie daj im się Kochanie ! Jesteś bardzo wartościowa i nikt nie ma prawa stwierdzać, że "o siebie nie dbasz". Nie przejmuj się !
OdpowiedzUsuńW takim razie od jutra zaczynamy obie, bo ja też nie mogę złapać rytmu :) Trzymaj się Słońce !
Cieszę się że mimo tego jednego feralnego dnia czas spędziłaś tak przyjemnie. W takim wypadku nawet nie ma co żałować większej ilości jedzenia, bo wspaniałe wspomnienia są nie raz ważniejsze niż jakieś tam kalorie i to się rozumie. 😙
OdpowiedzUsuńMooooocno trzymam kciuki w realizacji twoich planów kocie! Masz w sobie coś, co bardzo cenię w ludziach, taka determinację i stanowczość, jasno określone spojrzenie na swoje cele i na to, co chcesz osiągnąć. Tak jak napisałaś, "to będzie ciężka i długa walka". Owszem, będzie. Ale to wszystko będzie tego bardzo, bardzo warte, kruszynko. Nie poddawaj się!
U mnie już -4,7kg (55,5 na wadze dziś rano) od 1. lipca. Walczę dalej, choć nie mogę napisać ze względu na zepsuty komputer. 😒😞 Trzymaj się chudo kruszynko!
Nie rozumiem jak mogli coś takiego powiedzieć, nie docenić Twojego starania podczas pobytu na wsi. Przecież opiekowałaś się dziadkami, na pewno to wymagało sporo Twojego zaangażowania i pracy. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak ślepi są, ile nie widzą i osądzają. Wiem, że pokażesz im piękno :*
OdpowiedzUsuń